Z Agą i Patrykiem, na plener poślubny pojechaliśmy do Wilczej Woli, gdzie spotkały nas spektakularne zjawiska pogodowe. Niesamowite chmury na niebie, a pod koniec strzelające pioruny, przez które musieliśmy dość szybko uciekać.
To miejsce to jedno z tych, które są wymarzonymi miejscami na plener na podkarpaciu. Woda, las, otwarte przestrzenie, plaża- klimat tego miejsca jest wyjątkowy. Podkarpacie obfituje w takie miejsca na plener w okolicach Rzeszowa, ale ciężko o miejsce, w którym te wszystkie elementy są bezpośrednio obok siebie.
Aga i Patryk dojechali na miejsce dosłownie chwilę przed burzą która nadciągała z dużą prędkością. Nie spodziewaliśmy się takiego obrotu spraw, bo cały dzień był piękny. Sesja plenerowa, powinna być wykonana starannie i z dbałością o szczegóły, a tutaj trzeba było działać bardzo szybko. Na szczęście Aga i Patryk niemal z biegu wskoczyli w wir sesji i udało nam się w ograniczonym czasie, zrobić sporo bardzo dobrych zdjęć. Dodatkowo na niebie, z racji zbliżającej się burzy pojawiły się niesamowite cumulusy, które były oświetlone światłem zachodzącego słońca. Takie warunki na sesji plenerowej zdarzają się niezwykle rzadko. Uważam, że mimo koniecznego pośpiechu i wyganiających nas wręcz piorunów, udało się wykorzystać potencjał miejsca jakim jest Wilcza Wola i zrobić sporo pięknych zdjęć plenerowych.